wtorek, 24 maja 2016

pasta con pomodori secchi e spinaci

Witam Witam!!
Bardzo dawno mnie tu nie było. Raz na jakiś czas w pracy słyszę o naszym blogu, niestety nie bardzo jest się czym pochwalić bo od dłuższego czasu z Groszkiem prowadzimy tak intensywne życie, że na eksplorowanie tajników kulinarnych zastaje naprawdę niewiele czasu.
Częstotliwość natomiast spożywania posiłków w bistro, knajpach i restauracjach nie ubłagalnie wzrasta. 

19:30 to co ? zamawiamy  włoską" pizzę ?
Często ten pomysł wygrywa. Z zasady pizza feta + mozarella + świeża rucolla to jest marzenie po ciężkim tygodniu. Przynajmniej moje !
Moja teoria o restauracjach, chadzaniu do bistro zasługuje na innego posta.
Tymczasem, jak szybko zrobić dobra pastę, oczywiście z tego co aktualnie ma się w lodówce.
Jako wege zazwyczaj mam dużo zieleniny, i tym razem padło na szpinak.


Potrzebujemy:
- makaron tagiatelle
- szpinak
- 3 ząbki czosnku
- suszone pomidor
- ser feta
- tymianek - świeży uwielbiam!
-chilli


Makaron gotujemy al dente standardowo :)
Na patelni rozgrzewamy oliwę, wrzucamy świeżo posiekany czosnek, zazwyczaj kroje na grube kawałki, jest zdrowy i dobry! ( jeśli się go tylko nie przypali ! )
Dodajemy pokrojone w paseczki pomidory suszone, trochę chilli i garść świeżego tymianku.
Kiedy całość nabierze już miękkości,dodajemy makaron. Kiedy wszystko uzyska odpowiednią temperaturę, dodajemy szpinak. Jeśli chodzi o szpinak tu uwielbiam go w każdej postaci, dlatego też nie muszę go koniecznie poddawać obróbce termicznej - lubię kiedy jest chrupki, lekki i świeży. Oznacza to ogólnie, ze szpinak potrzebuje tylko chwilki około  minuty aby połączyć się ze składnikami. :) Do przystrojenia- zjedzenia używa świeżego tymianku po raz drugi i serka fety.
Smaczności!!




czwartek, 27 sierpnia 2015

Po wakacjach !

Wiem ,że nie było Mnie tu trochę już nawet nie wspomnę ile czasu nie było tutaj Groszka. Teraz potrzebuje trochę zająć czymś głowę dlatego tez powracam do pisania moich przepisów kulinarnych.

Praca, którą aktualnie mam jest dość zajmująca dzień zaczyna się dla mnie wcześnie rano koło godziny 6.30 kiedy wychodzę na rolki, później prysznic szybkie śniadanie i do pracy :) Tak mijają wakacje, ale nie ubolewam nad tym bo praca jest bardzo przyjemna, jednak ze względu na godziny w których pracuję jestem zmuszona żywić się czasem na mieście. Głównie ma to ogromne odzwierciedlenie w tym jak często gotuję w domu , a nie często !:)
Jednak po wakacjach spędzonych nad morzem w Kużnicy jak co roku! Doczekaliśmy się włoskiej knajpki- tak ją nazwaliśmy na Półwyspie helskim. Hitem lata był makaron ze szpinakiem i serem gorgonzola, dlatego też dzisiaj własnie to jest tematem dnia.

Potrzebujemy :
- paczka świeżego szpinaku 
- sól i pieprz świeżo mielony
- 1/3 kostki masła
- 1 cebula średnia
- makaron długi
- ser gorgonzola
- 3 zęby czochu
- śmietana duża 


Zaczynamy!
Na patelni kładziemy masełko, siekamy czosnek z cebulą i doprowadzamy do rumieńców. 
W duży garnku z lekko osoloną wodą, po doprowadzeniu do wrzenia wrzucamy makaron i gotujemy al dente.Szpinak kroimy niedbale u duże kawałki, dorzucamy na patelnię i czekamy aż troszeczkę zwiędnie. Dolewamy śmietanę i pół kostki sera gorgonzola, doprowadzamy do momentu kiedy ser z topnieje ale uważamy aby nie zagotować śmietany. Do takiego misz maszu dodajemy nasz makaron i resztę sera gorgonzola doprawiamy zmielonym świeżym pieprzem i solą. 
Na sam koniec można skropić oliwa z oliwek najlepiej włoską :)




Aby ugasić pragnienie proponuję Lemoniadę



piątek, 6 marca 2015

burgery z soczewicą!:)

Zazwyczaj przyrządzając burgery dla gości używam mięsa wołowego, jednak dla mnie robię osobno coś specjalnego. Czasem robię burgery ze smażonym serem, z ananasem zdarza się też że z rybką. Tym razem miałam ochotę na coś lżejszego i padło na czerwoną soczewice. Podgotowałam ja jakieś 10 minut dodałam bazylię, sól pieprz. Aby trochę przełamać smaki dodałam suszone pomidory, cebule dymkę i czosnek :) Wszystko razem z blendowałam , uformowała coś na kształt burgerów i gotowe.Tak naprawdę nie jest tutaj konieczne obróbka cieplna, ale aby nadać temu pewną chrupkość, gillowałam każdego po 4 minuty z każdej strony . Jak robić hamburgery? Ważne jest dobre pieczywo z sezamem , do środka warzywa i nasz specjał czyli w tym wypadku kotlety z soczewicy i pomidorów. Ważnym składnikiem sa też sosy, ketchup i sos majonezowy na bazie majonezu, cebulki, ogórka i musztardy. Jest to tradycyjny sos hamburgerowy. Hamburgery to raczej proste danie i zaliczane raczej szybkich. Zawsze składniki przygotowuję sobie jakiś czas wcześniej, cebulkę, ogórka szatkuję, sałatę dzielę na liście, mięso grilluje. Kiedy przychodzą goście pozostaje mi tylko złożenie tego w całość i przypieczenie bułek z serem. Smacznego!

p.s. na zdjęciach hamburgery z mięsem i z soczewicą :)











poniedziałek, 2 marca 2015

Sałatka Cezar

Pierwsze moje podejście z sałatką Cezar zaliczam do mega udanych i pysznych. Przepis wzięłam oczywiście z  Kwestia Smaku :)
Ilości przewidziane są dla trzech osób, co potrzebujemy:
-pieprz, sól
-czosnek
-5 jajek
-musztarda
-kurczak
-szynka włoska dobrej jakości
-avocado
-bułka typu włoskiego
-papryka
-cytryna
-parmezan
-trzy małe miniaturki sałaty rzymskiej.
Zaczynamy od zrobienia sosu, który moim zdaniem jest kluczowy w tej sałatce, bez niego byłaby to sałatka typu greckiego tylko uboższa. Do pojemnika z blenderem wkładamy 2 żółtka , dwie łyżki musztardy ,czosnek , 2 łyżki soku  z cytryny , odrobinę octu, ja użyłam octu orzechowego bo taki mam w domu i takiego używamy.Wszystko blendujemy, i dodajemy po łyżce oleju dalej blendując, tak aby uzyskać zwartą, puszystą masę.

Kiedy mamy już sos gotowy przyprawiamy kurczaka świeżo zmieloną solą i pieprzem i grillujemy.Jajko gotujemy na pół miękko :) czyli do wrzącej wody wkładamy jajo na 5 i pół minuty. Grzanki zrobiłam w bardzo prosty sposób, na patelni rozpuściłam masło i przypiekłam na nich bagietkę. Kiedy już składowe całego dania mamy gotowe przystępujemy do wyłożenia wszystkiego na talerz. Nakładamy po kolei sałatę szynkę włoską, jajo, kurczaka, skrapiamy sosem i dekorujemy grzankami. Na samym końcu prószymy świeżo startym parmezanem.
bon appétit!






środa, 25 lutego 2015

hummus na szybko!

Czasem nie mam czasu na wytworne gotowanie, pieczenie i robienie bulionów. Po prostu mam ochotę na coś szybkiego, zdrowego a przede wszystkim smacznego.Taką przekąską okazał się właśnie hummus. Po kilku próbach, stwierdzam, że im częściej go robimy wychodzi coraz to lepszy, mozemy sobie wtedy pozwolić na inne kombinacje i dodawać coraz to nowsze przyprawy ale i tak ten podstawowy , tradycyjny hummus jest najlepszy. Dzisiejszego wieczoru nie miałam już czasu na moczenie ciecierzycy i gotowanie jej przez kilka dobrych godzin, tak więc skorzystałam z kupionej " gotowanej na parze" :) Pychotka jak zawsze!

potrzebujemy:
-ciecierzyca w puszce
-dwa ząbki czosnku
-oliwa, ja użyłam oliwy pistacjowej
-sok z cytryny
-pieprz, sól odrobina do dekoracji
-4 łyżki sezamu
- niezbędny do tego zadania jest blender :)

Zaczynamy! Na rozgrzaną patelnię wrzucamy sezam, tak aby delikatnie się zarumienił. gdy jest gotowy przekładamy go do pojemnika, w którym docelowo chcemy blendować nasza pastę. Teraz tak naprawdę najcięższą czynność mamy już za sobą. Dodajemy oliwę pistacjową, może być każda inna, ważne żeby oliwa była dobra w smaku, bo będzie ona odczuwalna w naszym hummusie. Pamiętamy że podczas dodawania kolejnych składników ważne jest aby, dodawać je umiarkowanie i powoli, aby pasta nam się idealnie zmieliła. Kiedy mamy już  wszystko zmiksowane dodajemy nasz główny produkt klucz, czyli cieciorka,następnie  dodajemy dwa ząbki czosnku i wyciskamy sok z cytryny. Doprawiamy pieprzem i solą morską i blendujemy jeszcze raz. Na sam koniec dodajemy zimną wodę, Zawsze odmierzam to "na oko" ponieważ wodę dodajemy aby nasza pasta nie była taka gęsta.W zależności od tego jaką konsystencję chcemy uzyskać tyle dodajemy wody. Tym razem hummus podałam ze świeżą marchewką i ruccolą, całość opruszyłam pieprzem cytrynowym.
Smaczności !:)

Na pomysł połączenia hummusa z marchewką wpadła moja koleżanka Ola, połączenie bardzo trafne! :)

czwartek, 8 stycznia 2015

karminadelki z dorsza

Z okazji dnia wolnego od pracy zawsze mam ochotę na obiadek w pełni przygotowany przeze mnie. Dziś pało na dorsza, przy śniadaniu wybraliśmy z Jerzym przepis na pulpeciki z Dorsza. Spotkałam się już z różnymi sformułowaniami na to danie, jednak najczęstszym sa po prostu karminadle.
Kolejną nowością na naszych talerzach okazały się słodkie ziemniaki BATATY. Które pomimo dziwnego bulwiastego wygląd i różowo bordowej natury sa na prawdę przepyszne.
Danie złożone jest z trzech składowych: karminnadle z dorsza, puree z
gorszku i talarki z batatów i marchewki.







co potrzebujemy:
- batat jeden duży na 2 osoby w zupełności wystarczy
-2 marchewki
-śmietana
-groszek
-dorsz
-czosnek
-koperek
-bulion warzywny
-cytryna
-czerstwa buła
-pieprz cytrynowy
-sól morska






Zaczynamy od karminadli , mielimy filet z dorsza dodając namoczoną wcześniej bułkę, sok z cytryny , pieprz cytrynowy i sol morską tworząc coś na kształt zmiażdzonych pulpecików.
Sos bardzo prosty , koperkowy idealnie pasuje do wszelkiego rodzaju ryb. Na lekkim ogniu robimy typowa zasmażkę, niestety nie będzie to sos zdrowy bogaty w witaminy tylko ciężki i wysoko niezalecany, ale raz na jakiś czas można! do zasmażki dodajemy szklankę bulionu warzywnego, dwa ząbki czosnku , dwie duże łyżki śmietany, pieprz i sól i mocno mieszamy.

W między czasie gotujemy groszek, kiedy jest już cudownie zielony odcedzamy go i przyprawiamy wedle uznania dodając 2 duże łyżki śmietany lub serka śmietankowego typu almette :) blenderujemy i nasze puree z Grosia gotowe!:)

Bataty i marchewkę kroimy w średniej grubości talarki, podgotowujemy około 15 minut , aby stały się lekko miękkie. Kiedy są gotowe wykładamy je na blaszek polewamy oliwą dodajemy przyprawy pieprz , sól, paprykę słodką i wędrują do rozgrzanego piekarnika na 30 min 220 stopni :)

Nasza babcia, z którą mieszkamy zawsze wychodzi z założenia że jak nie ma mięsa to się człowiek nie jest wstanie najeść  do syta. W tym wypadku absolutnie sie nie mogła z tym zgodzić, wszystkim smakowało i talerze zostały puste. Reasumując PY CHO TKA!




poniedziałek, 5 stycznia 2015

Jutro gotowanie!

Troszeczkę się opuściłyśmy w stawianiu kolejnych przepisów , dużo się działo , święta, sylwester , dużo wolnego a tak na prawdę cały czas coś się działo. Z okazji jutrzejszego wolnego dnia ugotuję coś specjalnego dla Jurka. Przez żołądek do serca.